Sąsiad z mariny

Sierpniowy wypad ze znajomymi na żagle nie zapowiadał się obiecująco jeśli chodzi o fotografowanie. Nauczony jednak doświadczeniem, zabrałem ze sobą trochę sprzętu, gdyż nigdy nic nie wiadomo.

Podczas całego tygodnia spędzonego na Mazurach tylko raz nadarzyła się okazja, do wyciągnięcia sprzętu. Było to podczas pobytu w Giżycku.

W okolicy mariny, w której spędzaliśmy noc, spotkałem kormorana, który kręcił się w pobliżu łódek.

Większość czasu spędzał wygrzewając się na słońcu, ale od czasu do czasu zdarzało mu się wskoczyć do wody za jakąś rybką.

Dobrze, że zabrałem ze sobą aparat, gdyż udało mi się zrobić najlepsze do tej pory zdjęcia kormorana.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bliskie spotkanie

Gość z dalekiej północy

Myszakowy zawrót głowy