Pierwszy śnieg

Tak się przypadkiem złożyło, że pierwsze pojawienie się śniegu tej jesieni zbiegło się w czasie z moją wizytą w łąkowej czatowni kolegi Wiesława.

Jestem podwójnie usatysfakcjonowany z tej wizyty, gdyż oprócz pięknej scenerii (niestety długo się nie utrzymała), dopisało także sporo gości.

Najważniejszym dla mnie był zdecydowanie jastrząb, który dosłownie na kilka minut pojawił się łące czym wzbudził niemały popłoch wśród tamtejszych bażantów.

Całe szczęście, że udało się wykorzystać tą chwilę i zrobić kilka pięknych zimowych kadrów.

Oprócz jastrzębia pojawili się także inni stali bywalcy, czyli myszołowy.

Było ich co najmniej kilka sztuk, co łatwo można poznać, po różnicy w ubarwieniu.

Były zarówno osobniki ciemniejsze oraz nieco jaśniejsze.

Jednak najładniej prezentował się osobnik jasno ubarwiony (nazwaliśmy go białas), którego z daleka można pomylić z myszołowem włochatym.

Oprócz drapoli regularnie co parę minut pod czatownie zalatywały sójki.

Tym razem oprócz klasycznych portretów udało mi się zrobić kilka nalotów.

Najpiękniej moim zdaniem ptaki te prezentują się, gdy w locie widać ich niebieskie pióra

oraz gdy prezentują całość swojego upierzenia podczas lądowania.

Jak już wspomniałem na początku wpisu, tradycyjnie przed czatownie zaglądały bażanty, choć pojawienie jastrzębia mocno je zestresowało i widać było, że są bardzo czujne.

Z niecierpliwością czekam na pojawienie się kolejnego śniegu, bo jak do tej pory w mojej kolekcji niewiele jest zimowych kadrów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Myszakowy zawrót głowy

Gość z dalekiej północy

Majówka z niespodzianką