Przyjaciele zimorodka

Tym razem kilka słów o innych "wielbicielach" zimorodkowej gałęzi, którzy postanowili ją odwiedzić podczas moich zasiadek. Na początek jedno z największych (dosłownie) zaskoczeń, czyli czapla siwa. Niestety pojawiła się tylko raz, ale za to bardzo ładnie zapozowała, czym sprawiła mi niesamowitą radość, gdyż zrobienie dobrego zdjęcia siwej było jednym z moich wyzwań na ten rok.

Najczęstszym gościem na zimorodkowej gałązce były jaskółki dymówki.

Na początku były to pojedyncze dorosłe osobniki.

Jednak po pewnym czasie gałąź obsiadła jaskółcza młodzież, która dość intensywnie domagała się pożywienia.

 Ich apetyt starali się zaspokoić rodzice, którzy co parę minut przylatywali z pokarmem.

Jak wiadomo jaskółki są bardzo szybkimi ptakami, a karmienie trwa zaledwie ułamek sekundy, tym bardziej się cieszę, że udało mi się uchwycić ten moment.

Kolejny gość, który postanowił pojawić się na zimorodkowej gałęzi, to pliszka górska, z którą do tej pory nie miałem okazji bliżej się spotkać. Niestety nie zabawiła zbyt długo.

Najbardziej wyczekiwany przeze mnie gość, a mianowicie ślepowron, się nie pojawił. Pozostaje mi czekać do następnego roku, gdyż końcówka sierpnia i początek września, to czas kiedy te ptaki odlatują na zimowiska.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Myszakowy zawrót głowy

Gość z dalekiej północy

Majówka z niespodzianką