Wodniczek

Tym razem postanowiłem zaprezentować kilka zdjęć z mojego pierwszego spotkania z młodym wodnikiem.

Do tej pory spotykałem tylko dorosłe osobniki tego gatunku. Tak samo miało być i tym razem. Siedząc na moim ulubionym warmińskim bagienku, słyszałem je wielokrotnie jak odzywały się w zaroślach lub w gęstwinie trzcin. Jednak jakoś nigdy nie miały odwagi się pokazać.

Myślałem, że tak samo będzie i tym razem, jednak ku mojemu zdziwieniu, w pewnym momencie coś zaczęło wychodzić z trzcin. W pierwszej chwili pomyślałem, że to młoda kokoszka.

Jednak to nie była kokoszka, a młody wodnik.

Bardzo nieśmiało wychylił się spomiędzy trzcin i postanowił przespacerować się przed moim obiektywem. Zatrzymał się na chwilkę, po czym spłoszony przez jakiś odgłos, szybko wrócił w bezpieczną gęstwinę trzcin.

Mam nadzieję, że spotkamy się ponownie za rok.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bliskie spotkanie

Gość z dalekiej północy

Myszakowy zawrót głowy