Mandarynkowe gody

Zgodnie z tym, co obiecałem w ostatnim moim wpisie, tym razem będzie kilka zdjęć dokumentujących mandarynkowe toki. To pierwszy raz kiedy mogłem podziwiać to wydarzenie i muszę przyznać, że było to bardzo ciekawe widowisko.

Na początek kilka słów na temat główych bohaterów. Są nimi manadarynki, czyli kaczki pochodzące z dalekiej Azji, a które zostały sprowadzone do Europy, aby być ozdobą parków i ogrodów. Ptaki tak dobrze zaadaptowały się do warunków panujących w naszym kraju, że ich populacja zaczęła rosnąć i obecnie  można je spotkać nie tylko w parkach i ogradach, ale także na "dzikich" zbiornikach. 

Obecnie trwają badania nad tym, czy pojawienie się tych ptaków w naszym ekosystemie stanowi zagrożenie dla rodzimych gatunków roślin i zwierząt.

Ptaki, które miałem okazję oglądać, są częścią nawiększej polskiej populacji, która zamieszkuje Łazienki Królewskie w Warszawie. Dodatkową ciekawostką jest także to, że bohaterką jest samica o dużo jaśniejszym ubarwieniu, przez okolicznych ptasiarzy nazywana Biszkoptem.

Jeśli chodzi o same toki, to wyglądaj podobnie do toków innych kaczek. Samce pływają wokół samic prezentując swoje wdzięki, a kiedy samica uzana, że jest gotowa , układa się płasko na wodzie zachęcając samca do kopulacji.

Mandarynki są monogamiczne i łączą się w pary na całe życie, dlatego w tradycji chińskiej są symbolem prawdziwej miłości.

Mam nadzieję, że wynikiem tych toków będą młode, które uda mi się sfotografować.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bliskie spotkanie

Gość z dalekiej północy

Myszakowy zawrót głowy