W Raszynie w trzcinie

Prawie trzytygodniowa przerwa w publikowaniu wpisów nie była bynajmniej spowodowana brakiem materiału, ale brakiem czasu. Czerwcowe wschody słońca są bardzo wczesne, więc mając wybór pomiędzy wczesnym wstawaniem, a wieczornym siedzeniem nad zdjęciami, oczywieście wybierałem opcję z wczesnym wstawaniem.

W ostatnim wpisie obiecałem, że kolejny będzie o tym, co udało mi się sfotografować pośród raszyńskich trzcin. 

W większości byli to przedstawieciele rodziny trzciniaków z jednym małym wyjątkiem, ale o tym później.

Czerwiec to miesiąc, w którym bohaterowie tego wpisu są najbardziej aktywni. Mam tu na myśli głównie samce, które sporą część czasu poświęcają na prezentację swoich umiejętniości wokalnych. 

Na początek postanowiłem zaprezentować rokitniczkę.

Samce rokitniczki w przeciwieństwie do innych trzciniaków, podczas śpiewu często wzbijają się w powietrze, a następnie z szeroko rozpostartymi skrzydłami opadają na inne źdźbło trzciny lub gałąź. Rokitniczki, to jedna z najczęściej spotykanych przeze mnie ptaków z rodziny trzciniaków.

Kolejny mieszkaniec trzcin, którego równie często można spotkać, to trzciniak. Jest on większy od rokitniczki, a jego charakterystyczny śpiew niesie się nad wodą już od najwcześniejszych godzin porannych.

Lubię obserwować jak te ptaki wspinają się po trzcinach w poszukiwaniu wygodnej pozycji do śpiewu oraz to z jaką wytrwałością samce tego gatunku śpiewają.

Nieco mniejszy od trzciniaka, jest jego kuzyn, czyli trzcinniczek (powyżej). Ptak ten jest bardzo podobny do łozówki (poniżej).

Na pierwszy rzut oka, ptaki te wyglądają identycznie, a w terenie rozróżnić je można tylko na podstawie głosu. 

Łozówki śpiewają bardziej melodyinie, a w ich śpiewie pojawiają się zazwyczaj głosy innych ptaków np.: modraszki, kosa lub mazurka.

Trzciniaka, łozówkę i rokitniczkę miałem okazję fotografować już w zeszłym roku, a jeśli chodzi o  trzcinniczka, to trudno powiedzieć ponieważ jest zbyt podobny do łozówki. Natomiast jeśli chodzi o kolejnego mieszkańca trzcin, to  na pewno jest to pierwszy raz kiedy gości w moich wpisach. Tym ptakiem jest najmiejszy przedstawiciel czaplowatych, czyli bączek.

Ptak ten podobnie jak jego większy kuzyn bąk, prowadzi bardzo skryty tryb życia i jeśli sam się nie ujawni, to bardzo ciężko go wypatrzyć wśród trzcin. W chwilach zagrożenia ptak ten wyciąga szyję i głowę pionowo w górę próbując upodobnić się do otaczających go trzcin. Podobnie jak pozostałe czaplowane, bączek jest bardzo cierpliwy i potrafi spędzić w bezruchu bardzo długi okres czasu.

To nie jedyne gatunki ptaków, które możemy spotkać pośród naszych trzcinowisk. Oprócz nich są jeszcze wąsatki, potrzosy, remizy, bąki i wiele, wiele innych. Mam nadzieję, że będę miał okazję aby je zaprezentować w kolejnych moich wpisach.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bliskie spotkanie

Gość z dalekiej północy

Myszakowy zawrót głowy