Z ukrycia
Przyszła pora, aby w końcu podzielić się pierwszymi zdjęciami z ukrycia. Przy okazji wyjazdu do Kłaja postanowiłem podejść do tematu maskowania. Zawsze podziwiałem ludzi, którzy przesiadują godzinami w specjalnie przygotowanych czatowniach, które budują często przez kilka sezonów. Oczywiście zdjęcia, które udaje im się zrobić są rewelacyjne i nieporównywalne z tymi, które można zrobić "z podejścia". Być może też kiedyś tego spróbuję.
Na początek jednak postanowiłem pójść trochę łatwiejszą drogą i spróbować maskowania. W ciągu ostatniego roku kilkukrotnie natknąłem się, na kolegów owiniętych różnymi siatkami maskującymi lub przykrytych trzciną i gałęziami. Niektórzy byli tak dobrze ukryci, że z początku miałem problem z ich dostrzeżeniem (tu moje przeprosiny, jeśli komuś wszedłem w kadr lub spłoszyłem potencjalne obiekty).
Kupiłem w internecie kawałek siatki maskującej (dostępna w większości sklepów myśliwskich bądź tych z militariami) i ruszyłem w plener. Oczywiście na początku nie spodziewałem się oszałamiających efektów, jednak było wprost przeciwnie. Wystarczyło zaledwie pół godziny pod siatką, a wokół mnie pojawiło się kilka ptaków, do których w normalych warunkach dość ciężko podejść.
Na początek samiec cyraneczki.
Chwilę później dołączyła do niego samica
Następnie pojawił się samiec nurogęsi, który podpłynął tak blisko, że miałem problem, aby zmieścił mi się w kadrze.
Kilka minut później dołączyła do niego samica.
Po godzinie siedzenia pojawił się zimorodek.
Niestety postanowił wybrać nieco dalszą kępę trzcin,
ale i tak jestem zadowolony z tych ujęć.
Nieco bliżej przysiadł samiec potrzosa.
Po chwili tuż nad wodą pojawił się pierwiosnek
Na sam koniec, na jedym ze ściętych przez bobry drzew, pojawił się samotnik. To moje pierwsze spotkanie z tym ptakiem, szkoda tylko, że wybrał akurat tak odległą miejscówkę.
Jak na pierwszy raz, efekty fotografowania z ukrycia są naprawdę niezłe. Aż dziwne, że nie próbowałem tego wcześniej.
Oczywiście kilka rzeczy wymaga dopracowania, no i muszę też zaopatrzyć się w kilka drobnych, ale bardzo przydatnych gadżetów.
Już nie mogę się doczekać kolejnej okazji aby się zamaskować.
Komentarze
Prześlij komentarz