Zima w parku cz. 4
Tym razem trochę o tym, co zastałem podczas jednej z moich jeszcze styczniowych wycieczek do Parku Moczydło.
Szczególnie zainteresowany byłem tym, co się działo nad tamtejszymi parkowymi stawami.
Na miejscu w oczy rzucały się głównie mewy, których całkiem spora ilość okupowała okolice stawu. Pośród nich można było wypatrzyć conajmniej trzy gatunki.
Najbardziej liczne były śmieszki.
Trochę mniej było tych nieco większch czyli mew pospolitych zwanych również siwymi. Chętnie wykorzystywały przewagę wzrostu w przypadku, gdy trzeba było zdobyć coś do jedzenia.
Najmniej liczne były te największe, czyli mewy srebrzyste.
Na wodzie pośród sporej ilości łysek i krzyżówek pojawił się jeden łabędź, który dostojnie przemierzał niezamarzniętą cześć stawu.
Jeśli chodzi o kaczki, to byłem dość rozczarowany, ponieważ spodziewałem, że w dość dużym stadzie krzyżówek znajdą się jakieś pojedyncze sztuki innych gatunków. Niestety były tylko krzyżówki.
Nie wszystkie kaczki miały tyle szczęścia, aby przetrwać zimę. W przyrodzie jednak nic się nie marnuje.
Mewy i wrony chętnie skorzystały z okazji.
Komentarze
Prześlij komentarz