Zima w parku cz. 2

Nie zawsze są idealne warunki do tego, aby wybrać się na sesję fotograficzną. Zwłaszcza zimą jest trudno, gdyż dni są krótsze i słońca często niewiele. Ale nawet w takie dni warto czasem zabrać ze sobą aparat. Tak było i tym razem, gdy odprowadzając syna do przedszkola postanowiłem zabrać ze sobą aparat.

Tradycyjnie okolice stawu okupowały mewy licząc, że uda im się podkraść jakieś kawałki chleba rzucane kaczkom. Większość obecnych tam mew, były to śmieszki, ale w znalazły się też pojedyncze mewy siwe.


Niektóre śmieszki postanowiły spróbować szczęścia z dala od stawu, ale z marnym efektem.

Na jednym z ozdobnych klonów tradycyjnie siedziało stadko gili. Były wśród nich intensywnie ubarwione samce

oraz nieco skromniejsze samice.

Nie mogło zabraknąć grubodzioba, który jak widać jest stałym mieszkańcem parku i czsto pojawia się w moich fotorelacjach.

Zazwyczaj przesiaduje ukryty w gęstwinie gałęzi, ale tym razem miałem trochę więcej szczęścia i udało mi się uchwycić, go w całej okazałości.

Kolejny stały bywalec parku, to zięba. Grupka tych ptaków postanowiła zaryzykować i zimuje w parku. Oby im się udało.

To nie jedyne gatunki ptaków, które spotkałem tego dnia. Był też dzięcioł zielony i białoszyi, ale niestety w takich warunkach nie udało mi się ich sfotografować.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bliskie spotkanie

Gość z dalekiej północy

Myszakowy zawrót głowy