Jesień w parku cz. 3
Pierwsze dni listopada okazały się całkiem ciepłe i słoneczne. Oczywiście nie omieszkałem wykorzystać tego i zrobiłem koleją rundkę z aparatem po Parku Szymańskiego.
Tym razem jako pierwsza przywitała mnie wiewiórka
oraz kilka sójek
poszukujących żołędzi wśród opadłych liści.
Niektóre z nich pracowicie ukrywały swoją zdobycz, a inne od razu ją zjadały.
Towarzyszyły im gawrony, które równie sprawnie radziły sobie z wyszukiwaniem żołędzi i innych smakołyków.
Na jednej z gałęzi grzywacz łapał poranne promienie słońca.
Bogatki też nie zawiodły, ich spore grupki można było spotkać na każdym kroku.
Wygląda na to, że dzięcioł zielony jest stałym mieszkańcem parku, gdyż kolejny raz mam szczęście go spotkać w tym miejscu.
Podobnie sprawa wygląda z grubodziobem.
Sroka aż się prosiła, aby zrobić jej zdjęcie.
Nad parkowym stawem mazurek wyczekiwał, aż ktoś będzie karmił kaczki, by skorzytać z okazji i porwać coś dla siebie.
Ta łyska też wyglądała jakby czekała, aż ktoś rzuci jej coś dobrego.
Mewy próbowały uprzedzić wszystkich rzucając się z powietrza na kawałki chleba wpadające do wody.
Komentarze
Prześlij komentarz