Na kaczki
Tak się składa, że minęło sześć miesięcy od ostatniego wypadu z Łukaszem na Bagno Całowanie. Pomimo wielu prób, jakoś nie udawało nam się zgać na tyle, aby znów gdzieś razem wyruszyć. W końcu jednak udało nam się zsynchronizować na tyle, aby wyskoczyć w jakieś miejsce niedaleko od Warszawy.
Wybór padł na Stawy Raszyńskie. Zarówno z opinii w internecie, jak i relacji Łukasza, który był już tam kilka razy, wynikało, że jest to miejsce, gdzie można spodziewać się wielu gatunków ptactwa wodnego.
Nie zawiodłem się, gdyż na miejscu czekał na nas prawdziwy kaczy raj. Oprócz najliczniej występujących tam kaczek, czyli krzyżówek, można było spotkać kilka gatunków rzadziej spotykanych.
Takim przykładem były czernice, których pojedyncze osobniki wtapiały się w stada innych kaczek.
Na innym stawie można było dostrzec stado około pięćdziesięciu głowienek.
Nad naszymi głowami regularnie krążyły liczące po kilkanaście osobników stadka płaskonosów.
Na szczęście jedna z samic była na tyle pochłonięta poszukiwaniem pokarmu, że zapuściła się bliżej brzegu, dając szansę na dobre ujęcie.
Ale nie samymi kaczkami fotograf żyje. Oprócz kaczek były także łabędzie,
kormorany
oraz perkozki.
W zasadzie na każdym ze stawów można było spotkać po kilka sztuk, zawsze pływających blisko siebie.
Oczywiście w takim miejscu nie mogło zabraknąć czapli.
Były tam zarówno te siwe,
Komentarze
Prześlij komentarz