Rybołów
Nic nie zapowiadało, że moja kolejna wizyta na stawach w Książu Wielkim zakończy się spotkaniem z tym pięknym i majestatycznym ptakiem.
Było to moje pierwsze spotkanie z rybołowem i w dodatku w miejscu, w którym zupełnie się tego nie spodziewałem. Ale zacznijmy od początku.
Po mojej wcześniejszej (bardzo owocnej) wizycie nad zalewem w Zesławicach, postanowiłem wykorzystać to, że byłem w pobliżu i wyskoczyć nad stawy do Książa. Pogoda była dość dobra, ale na miejscu poza paroma czaplami, kilkoma tuzinami łysek i perkozów nic ciekawego nie udało mi się zaobserwować. Wyjątkiem był orlik krzykliwy, który niestety był tak daleko, że nie było szans na jakiekolwiek sensowne ujęcie.
Co najlepsze ptak postanowił zapolować na jednym ze okolicznych stawów (i to dość skutecznie, o czym może świadczyć tytułowe zdjęcie, na którym ptak trzyma w szponach dwa karpie).
Muszę przyznać, że ptak ten robi niesamowite wrażenie. Zarówno jego rozmiary (rozpiętość skrzydeł może osiągać ponad 150 cm) jak i gracja z jaką się porusza, sprawiają, że nie można od niego oderwać wzroku.
Jedyne czego mogę żałować, to tego, że nie udało mi się zaobserwować momentu, w którym ptak łapał swoje ofiary. Cóż to i tak sporo jak na pierwsze spotkanie.
Wracając do samochodu, na jednym ze stawów dostrzegłem jakiegoś małego ptaka. Pływał pośród stada łysek i z początku pomyślałem, że to jedno z młodych. Kiedy jednak przyjrzałem mu się bliżej, okazało się, że był to perkozek.
To już trzeci gatunek perkoza, który udało mi się zaobserwować w tym roku.
Komentarze
Prześlij komentarz