Weekend pod znakiem czapli

Tak się złożyło, że zaraz po powrocie z Warmii pojechałem na weekend odwiedzić Miechów i Kłaj. Oczywiście zabrałem ze sobą aparat i lornetkę, bo planowałem wyskoczyć nad pobliskie stawy. 

Będąc w Kłaju planowałem wybrać się nad stare zakole Raby, gdyż co roku można tam spotkać bociana czarnego. W zeszłym roku miałem okazję obserwować go z naprawdę niewielkiej odległości,a wiadomio, że jest to ptak wyjątkowo płochliwy.

Niestety w tym roku jeszcze nie udało mi sie go zobaczyć, ale za to za jednym razem udało mi się spotkać aż trzech przedstawicieli rodziny czaplowatych. 

Jako pierwszą spotkałem czaplę siwą. W przeciwieństwie do tych, które były na Warmii, te z Kłaja nie były aż tak płochliwe. Być może przyzwyczaiły się do towarzystwa lokalnych wędkarzy.

Zastanawiałem się czy i tym razem uda mi się spotkać ślepowrona. Podczas mojej ostatniej wizyty w maju spotkałem zarówno samca jak i samicę. Byłem ciekaw czy zawitały tu tylko przelotem, czy też może zadomowiły się na  stałe. 

Oprócz kilku dorosłych osobników (zarówno samce, jak i samice) były też młode, co świadczy o tym, że naprawdę polubiły to miejsce.

Jako ostatnią spotkałem czaplę białą. Od kilku lat ptaki te regularnie odwiedzają tę okolicę. Czasami można spotkać nawet kilka ptaków na raz, jednak w tym roku widywałem tylko pojedyncze osobniki.


Oczywiście czaple, to nie jedyne ptaki, które udało mi się spotkać podczas tego weekendu, ale o tym opowiem w następnym wpisie.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bliskie spotkanie

Gość z dalekiej północy

Myszakowy zawrót głowy