Znów w pola
Tym razem postanowiłem przyjrzeć się z bliska kilku śródpolnym fosom i rowom. Już przy pierwszej fosie spotkałem samca pierwiosnka, który usadowił się na gałęzi olchy i śpiewał swoją charakterystyczną monotonną pieśń.
Poniżej wśród gałęzi prawdopodobnie samica łapała owady dla swoich piskląt.
Z oddali czujnie obserwowała mnie sarna.
Jednak po chwili się znudziła i postanowiła gdzieś indziej poszukać czegoś do jedzenia.
Oczywiście nie mogło zabraknąć gąsiorka, to już taka lokalna tradycja.
W pewnym momencie w jednej z fos, tuż przy samej wodzie mignął mi jakiś mały ptak. Z początku ciężko mi było określić co to za gatunek. Zastanawiałem czy to brzęczka czy być może trzcinniczek. Na całe szczęście ptak postanowił się odezwać rozwiewając tym samym wszelkie wątpliwości. To była łozówka. Jest to już trzeci (obok trzciniaka i świerszczaka) ptak z rodziny trzciniaków, którego udało mi się zobaczyć i sfotografować w ciągu ostatnich kilku tygodni.
Wracając do domu natknąłem się jeszcze na samicę dzięcioła zielonego, która dobierała się do jakiegoś mrowiska.
Jednak kiedy mnie spostrzegła szybko odleciała na pobliski słup skąd przyglądała mi się przez krótką chwilę nim postanowiła odlecieć gdzieś dalej.
W kolejnym poście opiszę efekt wyprawy nad stawy rybne w Książu Wielkim niedaleko Miechowa.








Komentarze
Prześlij komentarz