Zimowa wizyta w parku
Tym razem nieco bardziej obszerna relacja z kilku moich listopadowo-grudniowych wizyt w warszawskich parkach.
Zima postanowiła na chwilkę zawitać do Polski, spadło trochę śniegu, a czasem nawet na chwilkę błysnęło słońce.
Żal by było nie wykorzystać tej okazji. Wziąłem ze sobą aparat i postanowiłem odwiedzić kilka warszawskich parków.
Na początek wybrałem się do Powsina.
Tam tradycyjnie przywitały mnie kowaliki, które w sporej liczbie odwiedzały okoliczne karmniki.
Od czasu do czasu pojawiały się także dzięcioły, zarówno duże
jak i średnie.
Dość często pojawiały się także sójki skuszone orzechami wykładanymi dla wiewiórek.
Najwięcej ja zwykle było sikorek. Tym razem oprócz modraszek
i bogatek
udało się złapać czarnogłówkę,
która może nie jest tak bardzo kolorowa jak wymienione wcześniej, ale ma w sobie to coś.
Po Powsinie przyszła kolej na trochę bliższe parki czyli Moczydło i Szymańskiego. W nich na razie króluje drobnica np.: mazurki
oraz dzwońce
Ale największą atrakcją tej zimy będą prawdopodobnie gile, które po roku przerwy znów pojawiły się w okolicy.
Na razie są dość płochliwe, ale z biegiem czasu przyzwyczają się do ludzi i mam nadzieję, że podobnie jak to było dwa lata temu, pozwolą się fotografować.
Mam nadzieję, że oprócz wyżej wymienionych gatunków, uda się wypatrzyć coś więcej. Najbardziej liczę na jemiołuszki, które w tym roku w dość sporej ilości nawiedzają nasz kraj.
Komentarze
Prześlij komentarz