Senior

Młody wodnik, o którym pisałem w poprzednim wpisie, to nie jedyny przedstawiciel swojego gatunku, którego spotkałem na Warmii.

Wodniki prowadzą dość skryty tryb życia. Częściej można je usłyszeć niż zobaczyć.

Podczas moich zasiadek na warmińskim bagienku ciągle towarzyszyły mi ich charakterystyczne kwiki i chrząkania. Jednak ciągle nie udawało mi się ich wypatrzyć. Do czasu ...

Ostatniego dnia mojego pobytu, jeden z nich postanowił w końcu się pokazać. Był to dorosły samiec (rozpoznany na podstawie wydawanych odgłosów).

Na początku, bardzo ostrożnie wychylił się z trzcin, rozejrzał się po okolicy, a następnie przespacerował się przed moim obiektywem. Tak się złożyło, że w tej samej chwili wschodzące słońce oświetło trzciny w tle dając niesamowity efekt.

To było niezapomniane spotkanie. Już nie mogę się doczekać kolejnego.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bliskie spotkanie

Gość z dalekiej północy

Myszakowy zawrót głowy