Mglisty poranek z czaplą
Od dłuższego czasu próbuję sfotografować czaplę siwą. Jest to bardzo trudny "przeciwnik", ponieważ czaple są bardzo płochliwe. Przez bardzo długi czas traktowane były jako szkodniki na stawach rybnych i konkurenci dla wędkarzy.
Wszystko to sprawiło, że podejście czapli jest bardzo trudne (z nielicznymi wyjątkami, które zasiedlają miejsca licznie odwiedzane przez ludzi i przestały ludzi traktować jako zagrożenie).
Trochę lepiej wygląda sprawa fotografowania czapli białych, które dopiero od niedawna stały się stałym gościem w naszym kraju i są nieco mniej płochliwe. W zeszłym roku, będąc na Warmii, miałem okazję fotografować te piękne ptaki z bliska i było to dla mnie niesamowitym przeżyciem.
Ale wróćmy do mojej przygody z czaplą siwą. Podczas majowej wizyty w Kłaju, postanowiłem spróbować "upolować" siwą, gdyż jest tam ona dość często spotykana. Wszystko zapowiadało się dobrze. Poranek miał być słoneczny, ptaki były na miejscu, nic tylko zaczaić się i czekać.
Wstałem bardzo wcześnie, tak, aby na miejscu być przed przybyciem ptaków (czaple pojawiają się zazwyczaj przed wschodem słońca), znalazłem miejsce, które pozwalało się dobrze zamaskować, rozłożyłem się ze sprzętem i czekałem.
Wszystko było by idealnie, gdyby nie to, że wraz z przybyciem ptaków pojawiła się mgła, która z każdą chwilą stawała się coraz gęstsza. Na szczęście zanim mgła stała się tak gęsta, że autofokus w moim aparacie odmówił współpracy, udało zrobić się kilka zdjęć.
Być może pojawienie się mgły spowodowało, że stałem się mniej widoczny dla ptaków, ale pozostaje jednak pewien niedosyt jeśli chodzi o jakość zdjęć. Co gorsze, kolejne dwa poranki były przepiękne, niestety czaple się nie pojawiły. Nie zamierzam jednak składać broni. Mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie będę miał okazję aby je sfotografować.
Komentarze
Prześlij komentarz